Mimo rosnącego zainteresowania w Polsce samochodami elektrycznymi wśród zarządców budynków pojawiły się wątpliwości i pytania związane z bezpieczeństwem tych pojazdów parkujących w podziemnych parkingach wielostanowiskowych.
Wprawdzie, jak wynika ze statystyk Państwowej Straży Pożarnej, pożary tych aut nie zdarzają się tak często jak mogłoby się to wydawać. Ze statystyk wynika, że w 2021 roku odnotowano cztery pożary samochodów z napędem elektrycznym, a w 2022 roku było ich 10. Mimo to strażacy twierdzą, że liczba tego rodzaju pożarów może wzrastać, zwłaszcza, że są one bardzo trudne do ugaszenia. Problemem jest duże zapotrzebowanie na wodę potrzebną do gaszenia i chłodzenia zapalonych baterii. Zdarza się też, że auto wręcz wybucha podczas ładowania. Gaszenie jednego tylko elektryka trwa ponad 7 godzin.
To co wydarzyło się w październiku w warszawskiej dzielnicy Bemowo, gdzie w wyniku zapalenia się w podziemnym parkingu samochodu elektrycznego spłonęło niemal 50 samochodów, a budynek przestał nadawać się do zamieszkania, zdarzyć się mogło wszędzie.
Tymczasem do tej pory nie ma w kraju skutecznych regulacji ani ograniczeń związanych z zachowaniem szczególnej ostrożności dla właścicieli tego rodzaju pojazdów parkujących w podziemnych parkingach zarówno należących do osiedlowych nieruchomości jak i w sferze publicznej np. handlowej
Zarządcy spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot już apelują aby w walce o czysty klimat nie zapomnieć o bezpieczeństwie mieszkańców. Wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik” Katarzyna Szeniec wystosowała w tej sprawie pismo do premiera, w którym powołując się na opinie i ekspertyzy m.in. Państwowej Straży Pożarnej apelowała o rozpoczęcie prac nad zasadami regulującymi bezpieczne parkowanie elektrycznych samochodów, zwłaszcza na parkingach zlokalizowanych na terenach osiedlowych.
Zdjęcie przedstawia podziemny parking po pożarze w Warszawie wywołanym zapaleniem się samochodu elektrycznego.