Hulajnoga elektryczna  w piwnicy może być niebezpieczna

Zdzisław Sapała- inspektor ds. przeciwpożarowych Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”

Na naszych osiedlach jest coraz więcej rowerów elektrycznych i hulajnóg z silnikami elektrycznymi. Czy to prawda, że mogą być niebezpieczne i co zrobić, żeby nie stały się zarzewiem pożarów?

W chwili obecnej nie ma żadnych przepisów, które regulowałyby to zagadnienie. Takie prace są co prawda prowadzone przez właściwe organa państwowe, ale niestety musimy na efekty poczekać. Obecnie możemy jednak stwierdzić, że problem systematycznie narasta. Eksperci z zakresu pożarnictwa sygnalizują jednak aby szczególnie przestrzegać zaleceń producentów urządzeń elektrycznych. Zwracać uwagę na ich stan i wystrzegać się tanich zamienników (akumulatorów i ładowarek), nie trzymać blisko urządzeń grzewczych. Z uwagi na specyfikę i szybkość z jaką rozprzestrzenia się ogień w wyniku eksplozji baterii  litowo – jonowych, warto zastanowić się nad zasadnością trzymania tego rodzaju urządzeń w mieszkaniach czy piwnicach.

Moim zdaniem, z uwagi na bezpieczeństwo pożarowe i zabezpieczenie dróg ewakuacji, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem wydaje się być przechowywanie tego sprzętu na balkonie. Na pewno nie zapobiegnie to w 100% skutkom ewentualnego pożaru, ale zdecydowanie go zminimalizuje.

W spółdzielni plagą są różnego rodzaju przedmioty wystawiane przez mieszkańców na korytarze.

To ogromny problem we wszystkich naszych zasobach mieszkalnych. Klatki schodowe, korytarze, piwnice stały się w bardzo wielu przypadkach składowiskiem różnego rodzaju materiałów  (rowery, meblościanki, szafki i wszelkiego rodzaju „graty”. Często są to rzeczy kompletnie nieprzydatne, jednak w przekonaniu właścicieli mają ogromną wartość. Lokatorzy nie zdają sobie sprawy, że jest to łamanie szeregu przepisów, począwszy od postanowień zawartych w Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów, które zabraniają przechowywania rzeczy palnych i utrudniających ewakuację na drogach ewakuacyjnych. Nagromadzenie takich materiałów jest również ogromnym utrudnieniem dla strażaków prowadzących akcję ratowniczo-gaśniczą. Znam przypadki, że w trakcie akcji przy dużym zadymieniu również strażacy ulegli z tego powodu wypadkowi.

W naszej Spółdzielni corocznie przeprowadzane są kontrole stanu zabezpieczenia pożarowego  w ramach Komisji Pożarowo Technicznej. Działania sprowadzają się do próśb, odwoływania się do zdrowego rozsądku oraz wezwań pod groźbą usunięcia tych materiałów na koszt właściciela. Lokatorzy nie zdają sobie sprawy, że zgodnie z kodeksem wykroczeń, za naruszenie przepisów pożarowych grozi mandat w wysokości 5000 zł lub nawet kara aresztu od 5 do 30 dni. Sytuacja staje się o wiele bardziej skomplikowana w przypadku pożaru w związku ze składowaniem rzeczy na klatce schodowej, gdzie kara może wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W sytuacji, gdy ktoś zostanie poszkodowany lub straci życie kara ta może wynieść nawet do 8  lat więzienia. Mając na uwadze nasze wspólne dobro i bezpieczeństwo, jeszcze raz apeluję o wzajemne poszanowanie, myślenie i rozwagę.