Mowa nienawiści wokół  naszej spółdzielni

Zwykle poruszam tematy ekonomiczne, ale teraz napiszę o zjawisku, które staje się  coraz powszechniejsze,  a które ostatnio dotyka również  naszej spółdzielni.

 „Mowa nienawiści” -wielu powie:  „ale o co chodzi, mnie/nas nie dotyczy”.  Po czym zawita do biura spółdzielni i zamiast „dzień dobry” pracownicy usłyszą: „Jak się macie ptasie móżdżki?” Albo po wielokroć pisać będzie na różnego rodzaju forach internetowych, pismach: „Okradacie nas, debile, oszuści, robią co chcą, nie znacie się, banda darmozjadów” itp.( to garść cytatów z tzw. „życia”). Śmieszne?  A powinno zniesmaczać, oburzać. Wyrażanie obraźliwych, agresywnych lub dyskryminujących słów, kłamliwych opinii, treści lub komunikatów wobec określonych grup ludzi  jest po prosty tylko zwykłym hejtem.

Jak  rozpoznać mowę nienawiści?

Tzw. z angielskiego „hate speech” zawiera obraźliwe i pejoratywne słowa, nieprawdziwe opinie ,które mają na celu upokorzenie lub poniżenie określonych ludzi. Powszechne staje się publikowanie i rozpowszechnianie treści lub komunikatów nienawistnych na różnych platformach i w różnych mediach.

Oczywiście krytyka jest możliwa i wskazana,  nawet niezbędna zwłaszcza, gdy wskazuje pewne faktyczne, nie pozorne lub wymyślone, błędy. Docelowo ma służyć naprawieniu pewnych kwestii, które dzieją się w związku z wykonywaną pracą, ma ona przynieść konkretny, pozytywny efekt, dlatego nazywana jest konstruktywną.

 Komunikaty wrzucane w sferę publiczną zawierające nieprawdziwe stwierdzenia, przeinaczone fakty lub zwykłe pomówienia, to nie krytyka wnosząca cokolwiek pozytywnego. Jest to działanie nacechowane określonym kontekstem motywacyjnym, służące szkodzeniu jednym i promowaniu piszących.

Taka krytyka, jak podkreślają psychologowie i prawnicy służy rozładowaniu negatywnych emocji przez agresora i zazwyczaj związana jest z krzywdzeniem  innych osób. „Rolę gra tu kontekst oraz intencje danej osoby, ale także – jej umiejętności społeczne”- mówi Sąd Okręgowy w Katowicach w wyroku z 23 września 2009 r. sygn. akt III C 286/08 : „ język nienawiści” jest  pojmowany jako język szczególnie obraźliwy, pogardliwy i godzący w dobra osobiste drugiej osoby, zaś w uzasadnieniu wyroku mowa nienawiści została zdefiniowana jako „wyrażanie uczuć silnej niechęci lub wręcz wrogości wobec konkretnej osoby”. Jedną z najnowszych definicji mowy nienawiści można odnaleźć w dokumentach Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, w których wskazano, iż termin „mowa nienawiści” odnosi się do podburzania i zachęcania do nienawiści, dyskryminacji lub wrogości wobec jakiejkolwiek osoby, wynikających z uprzedzeń wobec tej osoby.

Modnym stało się  hejtowanie na forach internetowych

Istotą tak pojmowanych działań motywowanych uprzedzeniami i niechęcią jest fakt, że ofiary należą do danej grupy, nie zaś to, co rzeczywiście sobą reprezentują.

Na jednym z takich forów internetowych grupa osób nader chętnie wyraża swoją niechęć wobec naszej spółdzielni, jej pracowników, dyskredytując każdego, kto odważy się mieć inne zdanie, obracając się w zamkniętym kręgu własnych wyobrażeń dalekich niestety od faktów, których nie przyjmuje do wiadomości. Trudno dyskutować z czyimś wyobrażeniami, jednak gdy przybierają nieakceptowalną formę sprawa nabiera innego wymiaru. Zwłaszcza gdy wypowiedz obejmuje kwestie lżące, oskarżające, wyszydzające i poniżające ludzi z powodów po części przynajmniej od nich niezależnych.

Dla rozpowszechniających takie wypowiedzi nieistotne jest, czy lżony, wyszydzany i poniżany zawinił istotnie wobec tych wyobrażeń. Przedmiotem zainteresowania nie są prawdziwi ludzie, tylko wizerunki wyposażone w stereotypowe cechy, a agresywne w formie kłamstwo, czy zwykła półprawda bywa, że zastępuje postrzeganie rzeczywistości jaką ona jest.

 Pozorny obiektywizm

Zgeneralizowane, stereotypowe stanowisko, wyrażone bez liczenia się z urażającymi konsekwencjami dla poczucia godności osób, służy arbitralnemu, jednostronnemu i uogólnionemu wyrażeniu swojej niechęci pod „pozorem rzekomego obiektywizmu”, zamiast próby zapoczątkowania i podtrzymania dialogu.

Mowa nienawiści nie ma bowiem na celu zadzierzgnięcia i potrzymania dialogu, lecz arbitralne, jednostronne i uogólnione wyartykułowanie własnej niechęci pod pozorem obiektywizmu. Mowę nienawiści określa się w literaturze przedmiotu też jako „dyskursy arbitralne, rzekomo demaskatorskie, pozamerytoryczne i formułowane w intencji poinformowania widzów o domniemanych niegodziwościach  „tych złych”.

Wyznacznikami mowy nienawiści są:

1) nadmierne uogólnianie negatywnej cechy — negatywne stereotypy

2) przypisywanie szczególnie negatywnych cech i zachowań

3) uwłaczająca leksyka, dehumanizacja ,

4) lekceważenie, protekcjonalne traktowanie, okazywanie wyższości, niedopuszczanie do głosu;

Agresja i frustracja

Działanie z premedytacją, także to, które ma wywołać nienawiść, nosi cechy agresji instrumentalnej — jest nastawione na konkretne korzyści nadawcy komunikatów. Ma zatem charakter taktyczny, a język jest nim traktowany jako narzędzie pokonywania przeciwnika i wykluczania go w rywalizacji.

Mowa nienawiści wykorzystywana jest w rywalizacji i sporach prowadzonych w sposób nieetyczny, gdy język jest regularnie i z premedytacją wykorzystywany jako narzędzie ataku i kreowania gwałtownych negatywnych emocji, które mają wpływ na tworzenie się wrogich postaw wobec ludzi. Definiuje to strategię wykluczenia. Obejmuje ona takie działania językowe, które pozbawiają drugiej osoby szacunku, budzą pogardę dla niego, czyni z niego wroga oraz kształtuje przekonanie, że stanowi on zagrożenie dla realizacji jakiś celów i należy ograniczyć mu pole działania we wspólnocie lub z niej wykluczyć. Na strategię wykluczania składają się retoryka pogardy i retoryka zagrożenia .

(Źródła: ACTA UNIVERSITATIS WRATISLAVIENSIS No 3780 Studia nad Autorytaryzmem i Totalitaryzmem 39, nr 2 Wrocław 2017 DOI: 10.19195/2300-7249.39.2.8 EWELINA ROGALSKA Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu MICHAŁ URBAŃCZYK Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu).

Ważny dialog

Szkoda, że w takiej grupie społecznej jaką jest spółdzielnia przychodzi się spotykać z agresją słowną, intencjami mało szlachetnymi, brakiem chęci dialogu i wysłuchania racji innych zamiast ich dyskredytowania, ośmieszania i piętnowania. Skoro mowa tu o słowie, to pojęcie spółdzielnia jest wyrazem nowym pochodzącym od czasownika spółdziałać (obecnie współdziałać), czyli współpracować. Czego wypada nam wszystkim życzyć za ks. Józefem Tischnerem, który twierdził:

„Dialog oznacza, że ludzie wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli wymianę zdań. Początek dialogu – wyjście z kryjówki – jest już dużym wydarzeniem. Trzeba się wychylić, przekroczyć próg, wyciągnąć rękę, znaleźć wspólne miejsce do rozmowy.”

Katarzyna Szeniec

Wiceprezes ds. ekonomicznych